2017-12-08

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby publicznego, ale w sumie nie tak bardzo, bo o zasięgu bardziej niż ograniczonym. To jest ostatni wpis, bo co tu jeszcze pisać.

Właściwie, to co chciałem napisać, już tu jest, mógłbym się tylko powtarzać. O Polsce PiS i Jarosława Kaczyńskiego pisałem w cyklu "Państwo PiS jest nie z tej Europy" (linki poniżej) zanim zdobyli władzę. Nie z tej Europy, którą uważam za swoją. Bo Europy są różne. Tak różne jak ci, którzy na europejskość się powołują. Nie chodzi jednak o to, kto na Europę ma prawo lub nie ma prawa się powoływać, ale po co to robi: z jakim zamiarem, i z jaka pamięcią Europy w głowie. Pisałem o państwie PiS w przekonaniu, że również demokracje są różne. Nie tylko dlatego, że miewają różne konstytucje, bo to oczywiste, ale z powodu zróżnicowanego stosunku do prawa i do wolności.

Pisałem z pozycji osoby, która ma dość jasną wizję demokracji i Europy, bardzo różną od tej, którą wprowadza z powodzeniem w życie Orban, i - z jeszcze większym powodzeniem - Kaczyński. Sytuacja wyglada obecnie z jednej strony dość beznadziejnie: Kaczyński i Orban robią co chcą, po części dlatego, że we w traktacie UE zapomniano o obronie demokracji i praworządności przed dyktaturą, ale przede wszystkom dlatego, że społeczeństwa, którym przewodzą, nie są ani tak europejskie, ani tak demokratyczne, ani przede wszystkim tak przywiązane do wolności, jakby obrońcy tych wartości chcieli.  Z drugiej jednak strony nie jest tak źle, bo Orbanowi, nawet ze wsparciem Kaczyńskiego, nie udało się jednak stworzyć „alternatywnej Europy byłych demoludów”. Tylko Polski szkoda. I Węgier. Europa pewnie sobie jakoś poradzi.

Bardzo się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że ponad czterdzieści tysięcy osób na ten blog kiedyś w swoim życiu zbłądziło. Ten ostatni tekst jest dla tych z Państwa, którzy tu jeszcze kiedyś zajrzą. Na do widzenia.


Państwo PiS jest nie z tej Europy (wprowadzenie) – 14.01.2014 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...