2016-07-10

Buntu nie będzie

Zablokowanie Trybunału Konstytucyjnego, likwidacja służby cywilnej i zastąpienie jej partyjnym aktywem, zrujnowanie relacji z Unią Europejską i z USA, inwigilacja i prawo do blokowania internetu, upaństwowienie mediów publicznych i wreszcie manipulacja i cenzura w TV. Za każdym razem słyszę: teraz przegięli, ludzie się zbuntują. 

1989
Słyszę to od tych, co jeszcze rok, parę miesięcy temu mówili mi: przesadzasz, popadasz w antyspisowską obsesję. Ale ci, co się mieli zbuntować, już się zbuntowali. Popatrzcie dobrze: oni nie są większością! Większość doprowadziła Prawo i Sprawiedliwość do zwycięstwa wyborach i dzisiaj zagłosowałaby tak samo. PiS nie szczędzi starań, by determinacja kontestujących nowy porządek nie opadła, by zbuntowani się nie znudzili. Ale tej determinacji nie wystarczy, by przekonać tę drugą część Polski: tych, którzy mają w nosie i tych, którym naprawdę się "dobra zmiana" podoba. Naprawdę.

Nie dołączą do buntu i żadne policyjne represje tego nie zmienią. Będzie jak zwykle, jak zawsze i wszędzie bywało: bunt zacznie się wtedy, gdy w portfelu zacznie ubywać, a nie przybywać, gdy przyjdą podwyżki cen i nie pozostanie już nic do rozdania. Ponieważ jednak w ciagu ostatnich dwudziestu sześciu lat sporo udało się wypracować (tak, pamiętam, że alokacja szwankowała), to na dość długo może wystarczyć. Może na przykład PiS wystarczyć do wygrania kolejnych wyborów.

Jeśli wagę poszczególnych praw podstawowych w społecznym odczuciu mierzyć potencjałem buntu, jaki wywoła ich ograniczenie, to okaże się, że najważniejszym prawem i najcenniejszą wartością współczesnej demokracji jest święte prawo obywatela do konsumpcji. Niech władza popełni ten jeden, jedyny niewybaczalny błąd, a wywoła gniew. Nie wcześniej.

***

NB. Kilka słów o kontekście tego wpisu. Przebywający w Warszawie z okazji szczytu NATO Barack Obama  8 lipca 2016 w jednoznaczny sposób przypomniał polskim władzom o koniecznosci przestrzegania praworządności. Andrzeja Dudę upomniał w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. A na konferencji prasowej powiedział "Zaapelowaliśmy do wszystkich stron o wspólne działania dla dobra polskich instytucji demokratycznych. To właśnie bowiem czyni z nas demokracje – nie słowa zapisane w konstytucji czy fakt udziału w wyborach, ale instytucje, na których na co dzień polegamy, takie jak rządy prawa, niezależne sądownictwo i wolne media. Wiem, że są to wartości, na których zależy prezydentowi. Te właśnie wartości leżą u podstaw naszego Sojuszu, który został zbudowany, jak to zapisano w Traktacie Północnoatlantyckim, „na zasadach demokracji, wolności jednostki i rządów prawa”Telewizyjne Wiadomości, tuba propagandowa rządu, ocenzurowały  wypowiedź Obamy, a w redakcyjnym komentarzu sugerowaly, że amerykański prezydent wyraźnie zadeklarował,  że polska demokracja nie jest zagrożona. Ta seria klamstw i manipulacji (dostrzeżona przez międzynarodowe media) została uzupełniona podczas oficjalnej wystawy poświeconej  przystapieniu Polski do NATO. Pominięto na niej wszystkie kluczowe dla tego procesu postaci , lacznie z Bronislawem Geremkiem, który układ negocjował i podpisał zastępując je osobami o żadnym lub trzeciorzędnym znaczeniu, ale za to związanymi z PiS.

1 komentarz:

  1. Wszystko wskazuje na to, że ten scenariusz się spełni. Również duży wpływ na obecną sytuację ma bardzo słaba opozycja, która nie potrafi się zjednoczyć we wspólnej sprawie.

    OdpowiedzUsuń

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...